1. |
Zdemoluj wszystko
03:02
|
|||
Zdemoluj wszystko
Stoisz twarzą w twarz z przeznaczeniem
zimny wzrok jak lód
złość ściera się z sumieniem
Rozkaz zabrzmiał: zniszczyć, zabić
z desek zbijać barykady i naprzód!
zdemolować wszystko, spalić
Niszcz i pal, zdemoluj wszystko
Tylko wtedy świat zapamięta twe nazwisko
Leci fala zła, wściekła jak tsunami
Wybuchł wulkan kłamstw, bardzo źle jest już z nami
Nie ma już szans, by to naprawić
nawet gdy zamkniesz oczy, nie możesz
obrazów zła zabić
krwista mgła wszystko otoczy
Zduś swój strach, zignoruj przerażenie
znieść okropny ból - to jest twoje przeznaczenie
Walka trwa, nie dzień, a wieki
wciąż o to samo
miecz zamyka nasze powieki
ofiar wciąż mało i mało…
|
||||
2. |
Psy w garniturach
02:35
|
|||
Psy w garniturach
Obleśny głos mówi mi w telewizji, że on rządzi
racji brak, nie wierzę ci, bij się o ścianę ty i twoje psy
Wygląd twój budzi mą złość
Za słowa twe chce połamać ci kość
Kłamstwa twe z twojej krzywej gęby
budzą mą chęć, by wybić twoje zęby
I stoi.. i pierdoli… że wszystkie w garniturach psy są dobrej woli
a ja wiem, że to pozory - zagonię was wszystkich do komory
moje zło rodzi się przez ciebie
znów mi pierdolisz, że będziemy żyć w niebie
znów twe słowa budzą moje nerwy
znów chce zdeptać twoje ścierwo!
|
||||
3. |
Na kolana!
02:51
|
|||
Na kolana!
Mój strach rozpiera żyły, rozbity honor mój
znów chcę zebrać siły, by stanąć na początek dróg
Znowu stać się silnym – bez strachu
Znowu móc spojrzeć w lustro bez lęku
Nie chcę kurwa wiedzieć, co to jest twój gniew
Patrzę z przerażeniem, co tam czeka mnie
Ślę więc ci wiadomość: opuść ciało me
Nie chcę się odnaleźć w tej grze
Rozbita świadomość, i wciąż ten kamienny gruz
Naciska na moje sumienie - chcę z pleców wyciągnąć ten nóż
Znowu cios, znowu ból!
Brak sił, klęska przybiera
Blizna duszę rozdziera
Zbrodnia spełniona
Grzech przemawia, że „cię nie opuszczę”
Na kolana!
Zmusza mnie paść na kolana.
|
||||
4. |
||||
Z szarych mgieł, czarnych cieni
W zamkniętych oczach budzę zmysły w ciemnej mgle
liczę, że znajdę wolność, lecz nie, suka, nie
pół ślepy, po dotyku szukam swoich drzwi
zamknięte wszystko tylko wiszą zamki
klaustrofobiczny strach napędza krew
odnaleźć klucz by móc wydostać się
z szarych mgieł, czarnych ceni
szukam wciąż, nie patrzę na lęk
szukam klucza, który otworzy mój grzech
zabijam w sobie widok łatwiej otwartych bram
sam dam radę, sam te zamki pootwieram
znalazłem klucz dostałem się do drzwi
za nimi kolejna warstwa jebanej mgły
lecz grzech mój mnie opuścił
a teraz należy do ciebie
suka, do ciebie!
|
||||
5. |
Wesoły
03:27
|
|||
Wesoły
Nie pozwól dominować myśli zła
by lęk i leń cię w krzesło wbijał
zamierzasz działać - wstawaj i walcz
w codziennych walkach, co bozia zsyła
Nie patrz się wstecz, gap się tylko w przód
I zarżnij myśl, co do tego cię zmusiła
choć czoło zbite masz powiedz wszystko git
I jeb się ten, co go siła opuściła
Dla zdrajców wcale nie ma tu miejsca
tym co sumienie daleko mają stąd
co honor wyrzucili ze swego serca
wypierdalajcie szybciej w szary kąt
Nie brudź kolan
podnieś powieki
zabij wątpliwość, zabij swoje lęki
uwierz, że możesz pozostać na wieki
|
||||
6. |
||||
Nazwę to wszystko twoim imieniem
Skrwawione wrota przed sobą mam
wątpliwość szepcze mi, że ich nie pokonam
rękaw zawijam, napinam mięśnie swe
i mimo strachu napierdalam w nie
Wypchaną drogę cierpieniem, złem
gdzie mury sączą krew
krzyk mój z moim wkurwieniem
nazwę to wszystko twoim imieniem
Kłamliwe ścierwo otacza mnie
ucieczki przed nimi nie widać
wewnętrzny głos mówi mi że
muszę to wszystko pozabijać
|
||||
7. |
To nie jest film
02:39
|
|||
To nie jest film
Żarty skończyły się - to nie jest lekki film
okropny horror ze snu widzisz na jawie
i gdzie byś nie chciał uciec musisz zagrać w nim
do końca roli scena trzyma cię w obawie
co dla ciebie znaczą zostawione przez ciebie ślady
czy jak na nie spojrzysz widzisz swoje wady
jak to rozegrasz – wybór jest twój
czy teraz pójdziesz najłatwiejszą z dróg
możesz tam pójść tam wszystko gotowe
wszystko tam działa lecz nic nie jest nowe
obudzisz się tam gdzie wszystko jest znajome
Lecz możesz sam swą drogę wydeptać
dokonać tego, na co większości nie stać
pokonać zniewolenie, poderwać się do lotu
wyrwać ze zgnilizny śmierdzącego błota
możesz jeszcze dorwać znikający cel
przerwać niemoc, co jak łańcuch wiąże cię
i stać się w końcu wolnym, bo tego przecież chciałeś
skorzystaj z siły, którą zawsze miałeś
to nie jest film
to nie jest film
horror z twoich snów – to dzieje się na jawie
horror z twoich snów – to dzieje się naprawdę
obudź się!
|
||||
8. |
Narzędzie zbrodni
02:59
|
|||
Narzędzie zbrodni
Złość nie przestaje krążyć w głowie choć z całej siły walczysz z tym
za każdym razem, z każdym słowem wbija w ciebie większy klin
i nagle cisza jest
a nie, jednak nie
nadzieja, wiara – wszystko znikło, odwieczna groźba spełnia się
Cios w twój mózg – który po prostu cię zmiótł
nie masz szans – zostałeś bezwolnym narzędziem
kłamstwa wpychają na siłę do ust
stąd do krwi wnikają jak wirus
Narzędziem zbrodni staniesz się, gdy wpuścisz w siebie ślepą wiarę
w ocean kłamstw zanurzą cię, okrutną ci wymierzą karę
za ciebie zdecydują
i nie uwolnisz się
będziesz do jednego zdolny - strzelić se kurwa w łeb
Cios w twój mózg – który po prostu cię zmiótł
nie masz szans – zostałeś bezwolnym narzędziem
kłamstwa wtłaczają do ust
stąd do krwi wnikają jak wirus
|
||||
9. |
Terror
02:58
|
|||
Terror
Terror sprowadzasz na ziemię
przez co pięścią stała się ma dłoń
wymierzona w ciebie - to jedyna moja broń
tyle czasu, kpin, tyle zła zasiane jest
nie zatrzymasz mnie i nie zbierzesz swoich żniw
wymierzona w ciebie moja broń
pluję w twoją twarz, na życie twe nie ma tu miejsca
wyjście jest jedno: niech to spłonie
zatrzymam twój marsz
we krwi utopię twoje skronie
i tak będę miał czyste dłonie
wymierzona w ciebie moja broń
zamieniłeś w broń moją dłoń
więc teraz uważaj, do muru przyparty
za chwilę je założysz: płonące szaty
terror twój do piekła, gdzie miejsce się znajdzie
i tam pięść moja cię kurwo odnajdzie.
|
||||
10. |
Wostok
03:39
|
|||
Wostok
Czasem jedziemy "w wielki świat"
jak małpy w klatce traktują nas
"u was to chyba ciężko jest
podobno jecie suchy chleb?"
czasami to jest szczere
lecz zawsze patrzą na nas z góry
naprawdę wiedzą o nas niewiele
my mamy swoje powody do dumy
Ze wszystkich tego "lepszego świata" dróg
my znów, i znów, i znów, i znów,
do siebie chcemy wracać na wschód
Dziwię się kiedy wy
przed obcym panem zginacie kark
gdzie wasza duma podziała się
może została w domu?
i choć na koncie plus już jest
a nawet kilka przybyło zer
liczycie każdy jebany dzień
by w końcu u siebie znaleźć się
Wszędzie chodzimy z podniesioną głową
lecz właśnie tutaj jesteśmy w pełni sobą
wśród ludzi, dla których pieniądz to nie bóg
tu, skąd pochodzi nasz niespokojny duch!
|
||||
11. |
Prosty
02:28
|
|||
Prosty
Bierz to, co twoje, nie pytaj o zezwolenie
jeśli to coś podpisałeś imieniem
a jeśli swołocz zechce ci to odebrać
rozwal im łeb, by nie było co zbierać
twój dom jest tutaj, gdzie teraz jesteś
ale pamiętaj, skąd kiedyś przyszedłeś
nie żyj historią, ona już minęła
(ale) pamiętaj i szanuj, czego cię nauczyła
chroń
swoją rodzinę, swoich przyjaciół
na przekór światu
broń
broń ich i dumy swej
na przekór czasom
znajdź siłę, by móc nową historię pisać
drogę swą wybieraj sam
bądź gotów dłoń w twardą pieść zaciskać
bo nie wie nikt, co czeka cię tam…
|
Wostok Lublin, Poland
Giena - wokal
Szymon - gitara
Kuba - bas
Radek - perkusja
www.facebook.com/wostok.lublin/
Streaming and Download help
If you like Wostok, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp